Oceniamy

Abby Horne

Na pewno na pierwszym miejscu będzie
"Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins. - Książka jest po prostu najlepsza! Zaczniesz czytać i już nie przestaniesz.

WSZYSTKIE książki Harlana Cobena. Facet jest po prostu mistrzem w pisaniu kryminałów.

Ocalona Daniela Koontza

Sen Nocy Letniej Szekspira. Według mnie najlepsza jego sztuka.

Nadia

Wcześniej była mowa o Mieście Kości Cassandry Clare, a że jestem świeżo po lekturze, powiem słów kilka. Nie czytałam jej fefa, ale dużo o tym słyszałam. W każdym razie... Ciężko trochę powiedzieć. Na pewno jest ciekawe. Potrafi wciągnąć. Nie jest to jakaś górnolotna literatura, ba!, nawet średniolotna. Styl podobny jak u P. Briggs czy tego typu pisarek. Młoda pisareczka i jej młodzieżówka. Do Zmierzchu niejakie podobieństwa widać, ale na szczęście tylko niejakie i jak się nad tym mocno zastanowi. Fabuła nie jest zła, chociaż dobrą też bym jej nie nazwała. Bardzo przewydywalna. Nawet największe tajemnice były przewidywalne, co mnie z deczka denerwuje. Nie lubię wiedzieć. Ale przynajmniej nie jest to romansidło. Ogólnie polecam, jeśli ktoś ma ochotę przeczytać coś lekkiego, na jedną noc (lub dzień, w zależności od trybu życia Razz

). Jak ktoś chce się zachwycić, zadziwić albo czegoś nauczyć, nie ma co.

Ferhora

lori

męczę Grę Anioła. Jakoś mnie specjalnie nie zachwyca, mam za sobą ponad połowę książki. Zobaczymy, może coś się zmieni...

Nadia

Gra Anioła stoi u mnie na półce. Chciałam nawet sięgnąć, ale po przeczytaniu bardzo niepochlebnych opinii, zrezygnowałam.

An-Nah

A ja właśnie wciągnęłam - dosłownie, niemal jednym tchem, choć na dwie partie - "Klub Dumas" Artura Perez-Reverte. Od razu zastrzegam, że ekranizacji nie widziałam (jeszcze), nie znam różnic (po tą dotyczącą tytułu).
Książka absolutnie genialna, ilość nawiązań i kulturowych smaczków, sugestii, możliwości - robi wrażenie (choć to nadal nie poziom Umbrerto Eco). Sama intryga i zakończenie też świetne, choć do wydedukowania z tekstu (może poza rolą jednej z postaci - dobrze zamaskowaną). Ogólnie zakochałam się w tej książce i duże szanse na bycie moim następnym książkowym zakupem ma "Szachownica Flamandzka" tegoż autora.

Ferhora

Też uważam, że książka wspaniała i również została przeze mnie wciągnięta Very Happy

Szachownica nie jest tak ekscytująca i trochę rozczarowuje, ale warto przeczytać.
A film jest w sumie zupełnie o czym innym. Ja oglądałam najpierw film a długo potem przeczytałam książkę. Uważam, ze to jeden z gorszych filmów Polańskiego, a obsadzenie jego żony było okropnym posunięciem.

An-Nah

Wiesz, moja przyjaciółka polecała mi i "Klub Dumas" i "Szachownicę", obie uwielbia, a ja wierzę jej gustowi Smile

Perez-Reverte mam jeszcze "Terytorium Komanczów", ale to już reportaż, a nie beletrystyka - też świetne, ale zupełnie inne klimaty.

A wcześniej przeczytałam mi. "Podziemia Veniss" Jeffa VanderMeera - najpierw trochę mnie poraziła gęstość rekwizytów i miałam wrażenie, że będzie to kolejna przeładowana książka, mająca za zadanie pokazać głównie, jaki to autor jest oryginalny, ale nie - fabuła rozkręciła się, rekwizyty okazały się być jej nieodłączną częścią, a literackie nawiązania (do "Boskiej Komedii" i "Wyspy Doktora Moreau" głównie) były świetne.

Prócz tego dzieła naukowe: "Gnoza" Kurta Rudolpha i "Odczarowanie" Daniela Denneta. Bo nawet w wakacje An zajmuje się przedmiotem swoich studiów.

Speedway Maestrina

Nadia

Mówisz? Czytałam, że pierwsza była dużo lepsza, a druga wyszła, jakby pisał to tylko ze względu na kontrakt/pieniądze. Że styl jest dobry itd., ale wygląda jak pisane na siłę, automatycznie, tak, jkaby po prostu chciał czymś zapełnić te kilkaset stron.

Ferhora

Mimo wszystko po Klubie Szachownica wydaje się dość marna. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Do pewnego momentu jest dobrze, ale potem jakby Autorowi zabrakło nieco pomysłu... no ale kwestia gustu Smile

Pereza- Reverte bardzo mi się podobała jeszcze Ostatnia bitwa templariusza. Jeszcze jest Królowa południa, na którą poluję i Cmentarzysko bezimiennych statków, które jest chyba najgorszą jego ksiązką. Do tego przymierzam się przeczytać wszystkie częsci Przygód kapitana Alatriste podobno bardzo dobra lektura Smile

Speedway Maestrina

Riitta Kassmeyer

Harlan Coben moze i pisze wg podobnego schematu, ale nie pisze on typowych kryminalow. Ja cenie go za to, jak przedstawia Ameryke. I po raz kolejnu musze niestety powiedziec, ze oryginal jest duzo lepszy od tlumaczenia. Coben nalezy do tego typu autorow, ktorzy lubia sie... wyglupiac, ze tak powiem. Tona w jego powiesciach aluzji do amerykanskiej kultury, roznych odzywek, zwrotow zaczerpnietych z filmow/piosenek/polityki - i w tlumaczeniu wszystko to ginie. Gina slowne zabawy, gina powiedzonka. Poza tym lubie Cobena za to, ze jego powiescie dzieja sie w okolicach Nowego Jorku i stanu New Jersey - w wielu opisywanych miejscach bylam, wiec czyta sie to wszystko tez jakos inaczej.

Miasto Kosci wlasnie czytam i kupilam tez nastepne czesci. Podobienstw do Zmierzchu nie widze. Ksiazka przypomina mi zato Wicked Lovely Melissy Marr - tyle ze jest ciekawsza.
I watek zakochanego w sobie rodzenstwa jest niecodzienny i mnie osobiscie z roznych powodow ciekawi.

O ksiazkach, ktore lubie, juz wspominalam. Z racji tego, ze czytam sporo badziewia moge natomiast sluzyc rada w kwestii tego, czego czytac NIE nalezy.

Np. seria House of Night pan Kristin i P.C. Cast. Wyplynela na fali Zmierzchu (ale powstala po nim). Wamipry istnieja i wszyscy o tym wiedza. Wamiprem staje sie poprzez naznaczenie i wtedy trzeba opuscic dom i udac sie do Hogwartu dla wampirow (House of night), gdzie oddaje sie czesc bogini Nyx i uczy tego, jak byc przykladnym obywatelem wampirem.
I calosc moze nie najgorzej przemyslana - pomysl moze byc, ale reszta... wykonaie wola o pomste do nieba (a jedna z autorek jest zdaje sie wykladowca literatury na jakims uniwerku). Glowna bohaterka zostaje naznaczona i typowo Mary-Sue-istycznie od razu ma wszystkie cechy doroslego wampira, wie wszystko, am ogromna moc i w ogole wszystko jest zajebiste jak nalesnik.
A najbardziej drazni mnie watek bogini. Dziewczyna, ktora wczesniej nie byla zbyt wierzaca, od momentu przekroczenia progu szkoly dla wampirow jest wierna czcicielka Nyx, sama odprawia nawet modly itd. bo wszystkie duchy i strony swiata, czy jak ich zwal, sie jej sluchaja, bo jest taka cacy. BUEH!!!!!!!!!

Albo Vampire Kisses autorstwa pani Schreiber. Moze zacytuje zdanie:
He peered out from behind the ruffled curtains, my gothic Guy, my Gothic Mate, my Gothic Prince, my Knight of the Night. I niech ktos jeszcze narzeka na greckiego boga u Meyer!

Au Pairs - zastanawiam sie, jakim cudem takie ksiazki sie wydaje. To jest zbrodnia przeciw ludzkosci.

Ewa Nowak rezerwat niebieskich ptakow.
Dobrze napisana ksiazka. Szybko sie czyta. Ale przeslanie? Zbulwersowalo mnie do szpiku kosci.
Wszyscy bogaci to idioci (ojciec bohaterki hoduje kurczaki - a ja uwazam, ze hodowanie rasowych zwierzat to wspaniala pasja i ciekawe hobby, kazdemu zyczylabym, zeby mial sie czym na starosc zajac, chocby bylo to hodowanie kurczakow). Wszyscy chodzacy do prywatnych szkol dostali sie tam, bo rodzice zaplacili za budowe nowej biblioteki/splacili dlugi dyrektorki - wow. Czemu wszedzie na swiecie prywatne szkoly, jak chocby Eton ciesza sie renoma a u nas wszystkich gryza (dobra, wiem, ze u nas sa tez zle prywante szkoly, ale sa i dobre, a autorka strasznie uogolnia). A poza tym prywatne szkoly nie maja dwustu bibliotek - no chyba, ze inni rodzice splacili budowe skolenj toalety, inni szatni itd.
Caly watek, w ktorym glowna bohaterka oddaje swoje ciuchy jakiejs dziewczynie z Powisla... zalosne do kwadratu.
No i oczywiscie rodzina zupelnie sie nie dogaduje, bo to przeciez normalne, ze bogaci maja w dupie swoje rodziny... itd.
Nie wiem, komu i co autorka chciala to powiescia udowodnic.

Ferhora

Naleśniki SĄ zajebiste! Proszę mi tu takich porównań nie dawać!

Nadia

O, Dom niebieskich ptaków czytałam niedawno. I chyba z jej wszystkich książek ta podobała mi się najmniej. Jakaś taka inna, mniej klimatyczna, dziwna i choć prawdziwa, to czegoś jej ewidentnie brakowało.

A co do Gry Anioła, to oczywiscie, że są tacy ludzie xD. Ale wiadomo, ze nie czytając, nie zerknęłam na kilka pierwszych lepszych recenzji. Przejrzałam kilka for, kilka księgarni internetowych. Zdarzali się ludzie, którzy pisali bardziej i mniej sensownie. Chyba nie trafiłam na skrajnie negatywną, Raczej, że autor pisał to bez celu, że sam nie wiedział, do czego zmierza, że choć ładnie napisane, jest nieco mechaniczne. Nie wiem do końca, o co chodzi, ale chyba to sprawdzę xD. Wtedy będę wiedziała. No, o ile zdążę przed końcem wakacji xD.