Oceniamy

Green Groenn

Wiecie co? Może i pomysł głupi, ale tak mi do głowy przyszło...
Żeby tutaj znaleźć kogo się poleca, a kogo nie, trzeba się przekopać przez caaałe mnóstwo rozmówek i dyskusji. Nie to, że mam coś przeciwko rozmówkom i dyskusjom, ale może by tak stworzyć jakąś jedną listę z wypisanymi nickami, a w nawiasie adresami ocenialni? Wiem, coś takiego jest na Złu koniecznym, ale tam mamy same ocenialnie, a ja proponuję podać konkretnych oceniających. Można by tutaj do pierwszego posta ją wkleić, to mogłoby ułatwić ludziom życie;p (Nie wiem, kryterium, że jak ktoś został dwa razy podany z sensownym uzasadnieniem, to go wypisać?)

I tak, żeby nie był totalny offtop:

Traq - bo o niej ostanio zapomniałam, nie mam pojęcia czemu. Na pewno oceniająca warta polecenia, ocena była porządna, wyczerpująca i ja i współautorka dostałyśmy parę przydatnych wskazówek.

EDIT
Chyba racja. To w sumie temat bardziej do dyskusji. Cofam pomysł;p

Yumminae Rais

Znowu listy? Jak na mój gust nie ma sensu. Masz listę ocenialni, które coś tam mogą dać, znalezienie oceniającego to już własna, prywatna sprawa. Po opisie, po jego ocenach blogów, które znasz. Sprawdzasz czy ma podobne (albo ostrzejsze) zdanie o konkretnym tekście. Tworzenie listy oceniających, jak dla mnie, mija się z celem, bo przecież każdy ma inne hm... marzenia dotyczące oceny i jej treści, inne standardy.
Nie ułatwiajmy aż tak życia może, nie zabijajmy wolnego... wyboru. ;]

Isamar

Pusta, goła lista to zły pomysł, a jeśli wklepywać by do pierwszego postu uzasadnienie każdej kolejnej osoby - to to się trochę mija z celem. Fakt faktem, trudno tu coś znaleźć, ale zmuś ludzi, by nie offtopowali. Poza tym znacznej części postów nie należałoby wycinać, bo zawierają ciekawy głos w jakiejś dyskusji.
Jedynym wyjściem byłoby podzielić temat na dwa; w jednym zostawić same opinie na temat oceniających, z drugiego zrobić temat ogólnych dyskusji. Ale nie jestem pewna, czy to się da zrobić, bo znaczna część dyskusji brała się z wypowiedzi na temat któregoś z oceniających.
Niemniej pomyślę.

Nadia

No ja tu pragnę Was przestrzec. Dostałam ocenialniany spamik, zajrzałam. Oceny żadnej jeszcze nie było, ale powiedzmy, że opis był stosunkowo zachęcający, więc się zgłosiłam. Dostałam ocenę wyglądającą ładnie, jednak jej zawartość... Otóż jest to, że tak powiem, najniebezpieczniejszy rodzaj ocenialni, bo wygląda ładnie, a wcale tak nie jest. Na przykład jednym z zarzutów było to, że tak, a nie inaczej przedstawiłam bohatera. Oceniająca usiłowała mi wmówić, ze stworek przedstawiony przeze mnie jako sympatycznie brzydka kosmata istotka, która miała bawić, powinien być pokazany jako zły potwór, bo tym przecież jest. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że to nie jest zły, ohydny, okropniasty stwór. Uznała, że ja źle opisałam, zamiast przyjąć go jakim jest. I jeszcze wytknęła mi serię błędów, z których około 5/6 błędami nie jest. Tak więc odradzam: [link widoczny dla zalogowanych].

Isamar

Ech. Pani wydaje się być strasznie zarozumiała, ale to może celowa kreacja wizerunku, skodo ocenialnia nazywa się Blogowa Wyrocznia. Nie znam Twojego opowiadania, Nadio, i pewnie jestem nieobiektywna, ale cóż - Pani ta, w swojej znajomości fantastyki, powołuje się na cztery utwory, w tym jeden niefantastyczny i dwa filmowe, wszystkie zaś - powszechnie znane; i zdaje się nie wiedzieć o tym - co kompletnie mnie rozbroiło - że pewien typ literatury fantasty słynie ze swobodnego języka i wulgaryzmów...; jak na kogoś, kto powołuje się na wieloletnie doświadczenie i dogłębną znajomość wszechrzeczy to trochę dziwne. Druga rzecz - przy punktach dodatkowych, które, zdaje się, przyznaje za coś, co nazywa charyzmą (i, zdaje się, bardzo lubi to słowo), przyznaje, że masz charyzmę - ale punktów nie przyznaje, bo opowiadanie jej się nie podoba. A trzecia, w istocie zdaje się stosować tę samą metodykę, co dzisiejszy egzaminatorzy na maturach - punkty przyznaje się nie za zrozumienie przedmiotu rzeczy, rozważenie i kreatywność, ale za trafienie w klucz, a w tym wypadku - jej widzimisię. Przykre.

Aczkolwiek, jak mówię - zdaje się.

Nadia

Wiesz? To, co napisałaś, to jedna sprawa. Niewiedza to jedno, a zatwardziałość już zupełnie co innego. Pretensje napisałam i prowadzę z nią aktualnie rozmowę o przecinkach i generalnie języku. Napisałam, że jest w błędzie i nawet zaoferowałam pomoc w miarę moich skromnych możliwości.
Dostałam odpowiedź:
"Wybacz, ale tutaj to nie ja się mylę, lecz Ty. Mam doświadczenie. Pisanie powieści daje dużą swobodę, ale bez przesady. Ciagniesz zdania długie na milę i zarzucasz mi, że wciskam Tobie tam przecinki??? Jak czytam zdanie i nie wiem, gdzie się zatrzymać, bo nie ma przecinka, to po chwili gubię sens! Więc nie mów mi, że ja używam ich za dużo. Choć może się tak Tobie wydawać, skoro używasz ich w skromnej ilości. Przecinki, są drogowskazem w czytaniu. To one sterują podczas czytania. Dzieki nim, wiadomo jak rozłozyc zdanie podczas czytania i wydobyć z niego sens. I jest taka myśl, chodząca wśród polonistów (a właściwie rada), że lepiej więcej, niż mniej przecinków. Poczytaj sobie zasady interpunkcji jeszcze raz i powiedz mi, gdzie wstawiłam Tobie niepotrzebny przecinek? Bo to, że skracam Tobie zdania, dzieląc je na kilka krótszych, to dlatego, że xle mi się czytało. Długie zdania, trzeba umieć pisać. Kochanowski miał do tego zdolność , ale u Ciebie jej nie widzę, skoro skłócona jesteś z przecinkami. Chyba masz jakieś inne reguły gramatyczne. Wikipedia i inne internetowe źródła, to studnia pełna bzdur. Polecam tradycyjne słowniki i książki.
Na koniec, dodam, że nie potrzebuję konstultacji z Tobą, bo uważam, że próbujesz swoją pychą pokazać, że wiesz lepiej. Co w młodym wieku, jest bardzo często spotykane. Język polski, nie jest mi obcy. A Ty pisząc powieść, pamietaj, że piszesz ją dla ludzi, nie dla siebie. "
A warto powiedzieć, że dziewczyna wstawia przecinki w takich miejscach, że włosy stają dęba. I jest pewna swego. Uważa się za znawczynię interpunkcji i w ogóle wszystkiego. Strasznie dziwna jest. Nie rozumie nawet do końca tego, co do niej piszę xD.

Ferhora

Jest jeden sposób, aby się dowiedzieć skąd pani "Ja wiem gdzie stawiać przecinki" to wie. Ponieważ znowu mam wrażenie, że przeciwnikowi wydaje się, ze ma do czynienia z FFajOwĄ gimnazjalistką, choć nie wiem ile dokładnie masz Nadio lat Smile

Ale wydaje mi się, że jesteś starsza niż tamta uważa. Należy się jej zapytać dokładnie skąd ona czerpie tą wiedzę. Jestem wstanie pojąć, że Wikipedia nie jest do końca wiarygodnym źródłem i czasem są w niej błędne informacje, ale bardzo rzadko się to zdarza. Poleca książki i słowniki?? Większość z nich jest tak napisana, że nawet poloniści nie do końca rozumieją co i jak...

Nadia

Ja nie wiem, za kogo ona mnie ma i nie wiem, czy chcę wiedzieć xD. A co do źródeł internetowych, to w ocenie samej poleciła mi, żebym zaprzyjaźniła się z panem googlem (pisanym małą literą), po czym w komentarzu wyśmiała, że to pewnie robię xD. W każdym razie - dziewczę strasznie pewne swego.

Ferhora

Moi drodzy! Trafiłam na pewną ocenialnię i chciałam się podzielić linkiem:) Jest to jedna z tych, które trzeba omijać, a przynajmniej tą oceniającą. Weszłam na nią z ciekawości, ponieważ oceniła ona pewnego bloga dość nisko, a że ja oceniałam go w między czasie zastanowiła mnie ta "dziwna" ocena. Odkryłam tam zupełnie niekompetentną i dziwną oceniającą, która usilnie próbuje zaliczać się do grona tych "zlych i podłych" Z resztą sami zobaczcie: [link widoczny dla zalogowanych]
Polecam jeszcze przeczytać komentarze Smile

W związku z tym wszystkim mam do Was prośbę. Jeżeli oceniacie jakiegoś bloga, to po ocenie wejdźcie w linki i zobaczcie jak ocenili go inni. Nie mówię żeby czytać wszystkie oceny! Jedną, dwie, takie, które wydają się dziwne. Znając treść będziecie mogliy odnieść się do tej drugiej oceny obiektywnie. I zgłaszajcie takie "kwiatki" na Zło. Oczywiście jeżeli znajdziecie ocenialnię, która Was zachwyci też zgłaszajcie! To tyle Smile

Io

Mnie zastanawia, po co w ogóle dziewczyna się zgłosiła, skoro niby od początku uważała tą oceniającą za niekompetentną Confused

Szkoda własnych nerwów, cudzego czasu na czytanie bloga i pisanie oceny i swojego na pisanie potem komentarzy, czego to się nie wiedziało od początku, nigdy tego nie zrozumiem...

Ferhora

Nie wiem czy zauważyłaś, ale na tej stronie nie ma opisów oceniających...

Io

Wnioskuję to z komentarza autorki. Pierwsze zdanie, także trudno pominąć, ale podam, bo może niektórzy nie zauważyli: "Czułam, że to nie będzie dobra ocena (nie to, że nie umiem przyjąć krytyki)"...

Ferhora

Przeczucia się zdarzają. Dzięki temu, że się zgłosiła upewniła się, że jednak ocenialnia jest dość kiepska.

Io

Zapewne też czytała inne oceny oceniającej. Mało kto zgłasza się w ciemno, rozsądnie jest upewnienie się, jaka jest oceniająca, do której się zgłasza, więc tym bardziej tego nie rozumiem. Mi osobiście szkoda byłoby czasu i zachodu na zgłaszanie się do kogoś, kogo uważam za kiepskiego, szanowałabym też jego czas, bo po co ma produkować się dla kogoś, kto i tak oceny nie weźmie pod uwagę?

Ferhora

Wiesz, są oceniający i oceniający. Niektórzy lubią się produkować dla samego produkowania...