Forum Oceniamy Strona Główna Oceniamy
Forum dla oceniających
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Harry Potter i Książe Półkrwi - film
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Oceniamy Strona Główna -> Kulturalnie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirveka es Venes
komentator


Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

PostWysłany: Nie 11:33, 26 Lip 2009    Temat postu: Harry Potter i Książe Półkrwi - film

Nie dalej jak wczoraj, byłam w kinie na kolejnym filmie o Harrym Potterze.
I cóż mogę na ten temat powiedzieć?

Z pewnością na potrzeby filmu pozmieniali trochę fabułę, ale nie było to nic rażącego. Oczywiście pominęli dużo rzeczy, ale ekranizacja ma limit czasowy, wiadomo. Żałowałam tylko, że w filmie nie było wyjaśnione, skąd właściwie Snape wytrzasnął swój przydomek.
Dobre zdjęcia, dobra muzyka i jak zawsze świetna gra aktorska. Były chwile grozy jak również momenty, gdy cała sala ryczała ze śmiechu.
Ogólnie podobało mi się, choć jak na razie ze wszystkich ekranizacji uważam najlepszy "Zakon Feniksa".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nadia
komentator


Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

PostWysłany: Nie 12:28, 26 Lip 2009    Temat postu:

Ja mam zamiar pójść, raczej z poczucia... hmm... obowiązku niż dlatego, że lubię potterowskie filmy. Trochę mnie przestraszyłaś, pisząc obok siebie, ze Ci się podobało i jednocześnie, iż najbardziej lubisz piatkę. Według mnie była najgorsza. Scenariusz skopany, aktorstwo jak zwykle (czyli nieobecne), efekty specjalne fajne, ale to chyba niezbyt dziwne przy tym budżecie, ogólnie to jak oglądałam, podobała mi się jedna scena: pocałunek z Cho i wtedy dla mnie film mógłby się na tym zacząć i skończyć. Może bilet mniej by kosztował. A teraz to trzymam się od tego czegoś z daleka. Każdą część jestem w stanie drugi raz obejrzeć, ale nie tę.
Hmm, mam jednak nadzieję, ze szóstka jest mniej chaotyczna i że Ci ludzie-próbujący-grać, bo chyba aktorami bym się ich nazwać nie odważyła (chodzi mi cały czas o młodych, do Rickmana na przykład nic nie mam), trochę się nauczyli.
No zobaczymy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Green Groenn
komentator


Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

PostWysłany: Nie 13:09, 26 Lip 2009    Temat postu:

Mi się najbardziej podobała ekranizacja pierwszej części. Piątka z kolei nie bardzo - choć muszę przyznać, że nieźle dobrali Lunę i Umbridge. Po prostu trudno mi zaakceptować te wszystkie cięcia i zmiany w fabule, choć rozumiem, że są one konieczne.
Szóstkę obejrzę na pewno, ale jeszcze nie wiem, czy wybiorę się na nią do kina, czy też w późniejszym terminie zerknę w Necie. W moim mieście pewnie będą grać dopiero za kilka miesięcy, kiedy z kolei mnie tu nie będzie, a teraz nie mam z kim skoczyć do Radomia czy Kielc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirveka es Venes
komentator


Dołączył: 03 Lip 2009
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

PostWysłany: Nie 13:14, 26 Lip 2009    Temat postu:

Wybredna jesteś Nadia. Wiadomo że "książka była lepsza".
Według mnie w 5 mimo cięć fabularnych zachowali klimat i co ważniejsze wątki. Uważam że aktorzy są dobrzy. Zaś w piątej części pojedynek Dumbeldora z Voldemortem to była scena warta całego filmu.
Na pocałunki nawet nie zwróciłam uwagi. Nie wiem, kojarzy mi się to z podejściem ludzi którzy w całej tej serii widzą tylko szkolny romans.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isamar
komentator


Dołączył: 07 Maj 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: K

PostWysłany: Nie 17:59, 26 Lip 2009    Temat postu:

Na szóstkę wybieram się we wtorek i wybieram się z przyjemnością, bo co jak co, ale zwiastuny HP ma zwykle świetne i bardzo zachęcające. Z kina wyjdę pewnie średnio zachwycona, jak to bywa od czasów trójki (potem było coraz gorzej z cięciami fabuły), ale popatrzeć - chętnie popatrzę. Na Rickmana, na młodego Riddle'a (genialne chłopię, jeśli wolno oceniać po zwiastunie) i wszystkich nowych aktorów, bo jak patrzę na obsadę, to dochodzę do wniosku, że chyba powinnam jeszcze raz przeczytać książkę.

A piątka była słaba. Za dużo cięć, pożal-się-Boże pocałunek to tragedia. Rowling świetnie i z humorem rozegrała tą scenę (podobnie jak wszystkie Cho-Harry), filmowcy mogli pójść w jej ślady. Ale walka Dropsa z Voldemortem faktycznie była udana, podobnie jak wszystkie migawki. Może i wstawki narracyjne przy tym powiewały melodramatycznym sentymentalizmem, ale ostatecznie jestem sentymentalną babą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nadia
komentator


Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

PostWysłany: Nie 18:31, 26 Lip 2009    Temat postu:

Wybredna? Hmm. Nie wiem, czy można to tak nazwać. Aktorzy dobrzy? Borze Zielony, chodzi Ci o wygląd czy o ich grę, bo tego drugiego na pewno nie było. Nawet Oldman nie był taki jak zwykle, tylko jakiś sztuczny i inny.
A pocałunek mi się podobał (czas przeszły; teraz mi się w tym filmie oprócz efektów specjalnych nic nie podoba), ponieważ to była jedyna scena, w której Radcliffe wyszedł naturalnie.Jak tylko zaczyna mówić, iść, próbować zachowywać się jak nie on, od razu mam ochotę odwrócić głowę. Widocznie ma chłopak doświadczenie. Gdyby mi się jeszcze podobał, to pewnie bardziej lubiłabym tę scenę, a tak... xD.
Z młodej trójki jako tako, broń Boże nie dobrze, gra Grint. Tak, że da się znieść.
Dla mnie całej tej serii zwyczajnie mogłoby nie być. Może wtedy wziąłby się za to ktoś bardziej kompetentny i zatrudnił aktorów. Może. Tak właściwie, z wyjatkiem trójki, wszystko zjechało poniżej zera, a że prawa fizyki mówią, że nie może być mniej niż zero, to nie da się zrobić nic gorszego. Ale to czysta teoria. Na gorsze chyba nie dałabym rady pójść.
Nie wiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Huma
komentator


Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: M

PostWysłany: Pon 9:15, 27 Lip 2009    Temat postu:

Nie czepiajcie się cięcia fabuły, bo niestety, chcąc nie chcąc, w filmie to jest konieczność. Zważcie, że każdy kolejny tom cyklu jest grubszy. Gdyby filmowcy (scenarzysta) chcieli zachować wszystkie wątki, sytuacje i wydarzenia, każdy kolejny film rozrastał by się co najmniej o godzinę. W konsekwencji Książę miałby jakieś 7 godzin i byłby niestrawialny dla 90% widzów i co tu dużo mówić po prostu nudny. O ile w książkę jesteśmy w stanie się zagłębić i czytać z przerwami jeśli jest to konieczne, o tyle w kinie takiej opcji nie przewidziano. Jakby nie było to jest film akcji/przygodowy, a nie przykład japońskiej kinematografii lat powojennych, kiedy to filmy jedenastogodzinne godzinne to był standard. Akcja musi być praktycznie przez większość filmu, inaczej sala zaśnie.

Ja wszystkie poprzednie części oglądałem z przyjemnością, bo nie brałem się za porównywanie ich do książek. To po prostu film familijny i tyle, nie doszukujcie się drugiego dna tam, gdzie go nie ma. A nową część równiez odbjrzę s przyjemnością, choćby dla całkiem zgrabniutkiej Ginny i fajnych ekeftów specjalnych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Traq
obserwator


Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

PostWysłany: Pon 10:03, 27 Lip 2009    Temat postu:

Hm, ja już byłam, ale chyba poczekam z dzieleniem się swoją opinią, żeby nie zdradzać za dużo Smile Aczkolwiek już mogę powiedzieć, że nie byłam zachwycona i nie chodzi tu nawet o brak zgodności z książką, bo rozumiem, że na potrzeby filmu trzeba mocno wszystko ciąć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Riitta Kassmeyer
komentator


Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

PostWysłany: Pon 22:15, 27 Lip 2009    Temat postu:

Osobiscie tez nie porownuje filmow do ksiazek. Ksiazki maja swoj niepowtarzalny czar, a kino rzadzi sie swoimi prawami. Aczkolwiek wiekszosc filmow o Potterze obejrzalam z przyjemnoscia. Dwa pierwsze filmy sa nieco dziecinne, ale trzeba przyznac, zedwie pierwsze ksiazki tez byly raczej lzejsze, spokojniejsze, raczej dla mlodszych czytelnikow.
Trojka byla niezla, szczegolnie podobaly mi sie ujecia i zdjecia, chocby opadajacego beznamietnie liscia. Nie wiem, ile wnioslo to do fabuly, ale moj zmysl estetyczny zostal zaspokojony. Czworka byla naprawde dobra, malo ciec, wartka akcja, tylko mlodzi aktorzy powoli stawali sie nieznosci. Bo o ile wczesniej mozna ich bylo jescze jakos wytlumaczyc brakiem doswiadczenia, dziecinnoscia, tak teraz... no coz Dan Radcliffe nigdy nie bedzie dobrym aktorem, przykro mi.
Piatka byla moim zdaniem tragiczna. Przede wszystkim nie sprawdzila sie jako film - scenka po scence, zero spojnosci, przeskakiwanie jak z kwiatka na kwiatek, akcja nie zmierza ku niczemu i na koncu beznamietna walka z latajacymi Smierciozercami, ktorzy zamieniaja sie w dym... Poza tym kilka faktow po prostu nie trzymalo sie kupy. Jak mozna sie WBIC stolem to "room of requirement"? To dlaczego w szostce Harry nie wbija sie tam, zamiast zastanawiac sie, jak dorwac tam Draco?
Umbridge jest wkurzajaca, przesadzili z tym rozem i idiotycznoscia. Ta kobieta byla po prostu wredna, zero skrupulow, a nie kotki, rozowe fatalaszki... Caly watek przepowiedni kompletnie skopany... No i aktorzy... Dan nie potrafi robic wiecej niz dwie miny: "o co chodzi" i "brakuje mi polowy mozgu". Rupertowi po prostu brakuje polowy mozgu, to smutne, jak ludziom na twarzy widac brak inteligencji.
A Emma... nie wiem, gra nawet niezle, ale Hermiona byla normalna, przecietna dziewczyna, a nie modelka Burberry...
Szostka podobala mi sie najbardziej ze wszystkich czesci. Przede wszystkim jako film sam w sobie, trzymala sie kupy, miala sens i sceny laczyly sie w jakas konkretna calosc. Film opowiadal jakas historie, a nie byl tylko zfilmowaniem kilku scenek rodzajowych.
W odpowiednich momentach bylo slychac odpowiednia muzyke (zawsze zwracam uwage na muzyke w filmach - tej brakowalo mi w piatce, jak chocby w scenie walki w ministerstwie), wreszcie dalo sie czuc atmosfere ksiazki. Fantastycznie obsadzono role Slughorna, wszystkie sceny z jego udzialem mozna zaliczyc do bardzo udanych.
Tom Felton... lubie Toma Feltona i podobalo mi sie, jak zagral w tym filmie (bo balam sie, ze wypadnie jak Dan w swoich indywidualnych scenach). Dan... gdyby chociaz zostawili mu dluzsze wlosy, a tak wyglada jak przerosniety glab z fryzura pieciolatka... ale od czasu do czasu na jego twarzy pojawialy sie jakies emocje (glownie w scenkach romantycznych, komediowych).
Nie wiem tylko po co wsadzili ta scene ataku u Weasleyow - zeby bylo wiecej akcji?
Tak jak w trojce podobaly mi sie zdjecia - bylo wiele naprawde ciekawych ujec.
I wbrew pozorom nie wycieto az tak wielu watkow, a poniewaz nie mam potrzeby ogldania kazdego zdania na ekranie, nie bylam zawiedziona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Traq
obserwator


Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

PostWysłany: Wto 12:26, 28 Lip 2009    Temat postu:

A dla mnie szóstka była takim pół-horrorem (może nie bardzo strasznym, ale jednak), pół-romansidłem, a że nie lubię ani jednego, ani drugiego, to mi się średnio podobało. Jak dla mnie przesadzili z wątkami sercowymi i pewnie żeby rozruszać atmosferę wprowadzili scenę ze spaleniem Nory. Tylko wytłumaczcie mi, czemu oni biegają jak szaleni w tym zbożu, skoro jest środek zimy? I po co Draco pół filmu naprawia tę "vanishing cabinet" i wprowadza do Hogwartu Śmierciożerców, kiedy oni nawet z nikim tam nie walczą? Po prostu patrzą sobie jak Snape zabija Dumbledore'a, spacerowym krokiem wychodzą na błonia i odchodzą w siną dal.
Co do aktorstwa - dobił mnie absolutnie średni Voldemort, ten, który rozmawiał ze Slughornem... Brr, dla mnie zgroza. Gdzie mu do przystojnego i czarującego Toma Riddle'a, który owijał sobie wszystkich wokół palca? Ten filmowy wyglądał na zadufanego w sobie ważniaka robię-ci-łaskę-że-z-tobą-rozmawiam i w ogóle sztuczny był. I jego niby lubili nauczyciele? Pff.
A reszta standardowo, człowiek zdążył się przyzwyczaić. Choć Radcliffe na pogrzebie Aragoga wykrzesał z siebie coś innego niż zwykle i było to bardzo ożywcze Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Riitta Kassmeyer
komentator


Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

PostWysłany: Wto 13:38, 28 Lip 2009    Temat postu:

No z ta koncowka to masz racje...
A co do Voldemorta, wolalam tego z drugiej czesci, ale zdaje sie ze facet juz wtedy podchodzil gdzies pod trzydziestke Smile A szkoda, bo pasowal dobrze. Ten sredni Voldmort wygladal jak napompowane dziecko Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isamar
komentator


Dołączył: 07 Maj 2009
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: K

PostWysłany: Wto 23:16, 28 Lip 2009    Temat postu:

Huma, widziałeś ten film? Ja widziałam. Konkretnie rzecz biorąc, widziałam przynajmniej trzy-cztery zbędne zjazdy kamery na buźkę Lavender i przez dziesięć minut oglądałam krajobraz z Hogwartu po to, by usłyszeć, że "tutaj jest tak pięknie". Więc niech mi nikt w przypadku tego filmu nie mówi o konieczności cięć, bo tylko w to miejsce (dodajmy jeszcze idiotyczną i kompletnie zbędną scenę z Harrym i kelnerką w dworcowym barze) miałabym porządną bitwę śmierciożerców w Hogwarcie zamiast marnego spacerku przez zamek - po cóż oni tam przyszli, u licha, żeby podpalić chatkę Hagrida? A to podli ludzie!

Krótko mówiąc, Is wróciła z kina i jest zła.

Wrażenia ogólne? Marne. Romansidło jak się patrzy. Przed filmem widziałam reklamę drugiej części "Zmierzchu" - myślę, że "Książę" powalczy z nim o tytuł porażki roku. Wepchnęli tych romansów nieprzyzwoicie dużo, aż szkoda wymieniać. A jakby mało było obściskujących się par, to jeszcze Drops ze swoimi pytaniami na dokładkę - jakby ciągle miał nadzieję, że Harry jednak mu wyzna, że też jest gejem.

Strasznie rozczarował mnie Rickman. Albo mi się przejadł, albo się starzeje, albo bez swojego głosu (widziałam wersję z dubbingiem) jest niczym. Był strasznie sztywny i niewyrazisty. Widać straszny kontrast przy ujęciach z Heleną Bonham Carter (która z kolei zagrała genialnie). Raz mu się zdarzyło być naprawdę Snape'em, na przyjęciu u Ślimaka - ale to trochę mało.
Rupert ma genialną mimikę. I mało mnie obchodzi, czy to jego żywa inteligencja tak odbija się na twarzy, czy to gra - jako Ron jest świetny. Emma była średnia. Dan jak zwykle kiepski - chociaż bardzo, bardzo podobał mi się w scenie po wypiciu Felix Felicis; widać role przygłupich, pozbawionych taktu młodzieniaszków to coś dla niego.
Bonnie Wright drażni mojego wewnętrznego estetę. Nie jest brzydka, czasami potrafi wyglądać naprawdę ładnie, więc dlaczego, na bór, zwykle wydaje się taka nijaka? I za dużo jej było, naprawdę za dużo. Zaś wiązanie sznurówek to już przegięcie - cóż to miało ukazać, matczyne oddanie? Niezdarność bohatera? Czy wkład Ginny w jego późniejszy bieg, bo gdyby nie ona - to by się przewrócił? Naprawdę nie pojmuję.
Felton chyba nie do końca podołał temu, że znalazł się w centrum akcji. Nie był najgorszy - ostatecznie nie jego wina, że musiał stale odsłaniać tę szafę - ale liczyłam na coś więcej.
A z przyjemnością popatrzyłam na pana od Cormaca. Zgoda, on tylko wyglądał - ale za to jak wyglądał! Twisted Evil

I Riddle, pożal-się-Boże. Po młodym spodziewałam się nieco więcej; starszy w ogóle był kiepski. Ale najgorzej odebrałam efekty dźwiękowe. No doprawdy, gdyby on faktycznie mówił świszcząc, chyba wcześniej ktoś by zauważył, że coś z nim nie tak.

I muzyka. Muzyka była marna. Ot, typowe melodie z love story, "Uważaj-zaraz-ktoś-kogoś-pocałuje". Pfy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Huma
komentator


Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: M

PostWysłany: Śro 9:17, 29 Lip 2009    Temat postu:

Nie, Is. Nie widziałem jeszcze najnowszego HP. W swojej wypowiedzi odnosiłem się do poprzednich części.

Mam jednak wrażenie czytając Wasze opinie, twoją w szczególności Is, że spodziewacie się po tej produkcji, czegoś, czego ona dać nie może, a idąc dalej nigdy raczej nie miała dawać. Pamiętajcie, że to jest film dla mas. Takich mas które szturmują supermarkety w dzień wyprzedaży i wyrywają sąsiadowi ostatni telewizor plazmowy 77". Nie tych, które w zaciszu swojej biblioteczki popijają Earl Gray przewracając pożółkłe od starości karty kolejnej książki. Fakt faktem chcemy, aby to był naprawdę porządny film, ale masy chcą romansideł. Chcą skupiania się na duperelach zamiast na głównym wątku. Chcą gry aktorskiej, która jest prosta i łatwa do zrozumienia. Zawiłości fabuły są nimilewidziane, bo wymagają skupienia, zastanowienia nad nimi. Nie pytajcie dlaczego, ale tak już jest od bardzo dawna i nic tego nie zmieni. Filmy z serii HP powstają na fali popularności i służą nie wzmaganiu artystycznych doznań, ale nabijaniu kasy. Pogódźcie się z tym, a wtedy zarówno wyprawa do kina, jak i oglądanie tego tworu w spokoju własnego domostwa nie będzie was przyprawiać o dreszcze, a spędzonego przed ekranem czasu nie uznacie za całkowicie stracony.

Ja od początku, gdy zaczęła się "jazda na HP", słysząc opinie od skrajnego zachwytu po totalne zbluzganie, podchodziłem do cyklu na luzie. W końcu przeczytałem i uznałem, że to całkiem fajne czytadło. Jak mi córka podrośnie nie będę miał oporów przed wskazaniem jej na półce, bo to lektura, która może całkiem dobrze wprowadzić młodego czytelnika w świat książek i zaszczepić w nim chęć do czytania. A to w dzisiejszym społeczeństwie nie najczęstszy widok. Nie doszukiwałem się w nich drugiego dna, głębokiego przesłania, czy górnolotnych doznać artystycznych. I to samo podejście przełożyłem na filmy. I ogląda mi się je całkiem przyjemnie, zapominając o czym były 15 minut po napisach końcowych. A o tym, że miałbym znać nazwiska aktorów nawet nie myślę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bodziek
Administrator


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:44, 29 Lip 2009    Temat postu:

To ja wychodzę na szaro... Z filmowych produkcji oglądałam tylko część pierwszą, dwójkę, trójkę i piątkę - fragmentami (kiedy musiałam wejść do pokoju, jak brat oglądał) - naprawdę, po pierwsze zabił mnie dubbing, po drugie - książka bardziej trzymała w napięciu, pewnie dlatego, że nie znałam zakończenia. Tak, czy siak - nie ciągnęło mnie do tych filmów.

Jednakowż Księcia mam zamiar zobaczyć za namową brata i - faktycznie - zwiastun mnie zaciekawił, a skoro młody funduje, to czemu nie? Już wiem, że na pierwszym planie latają plemniki, a znajomy stwierdził, że film był ciekawszy niż dziewczyna z którą się wybrał, więc może przynajmniej będzie śmiesznie. Nie rozczaruję się, bo na nic nadzwyczajnego nie liczę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Riitta Kassmeyer
komentator


Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: K

PostWysłany: Śro 20:51, 29 Lip 2009    Temat postu:

Bo to sa przeciez filmy rozrywkowe. I nikt niczego innego nie mowil. I jako takie sie sprawdzaja - i posmiac sie mozna i zrelaksowac. To sa dobre PRODUKTY, ladnie opakowane, porzadnie zrealizowane. Ksiazki w zyciu nie doscigna, bo prawdziwi fani ksiazki i tak zawsze ksiazke beda woleli (jak chocby w przypadku ekranizacji Wladcy, choc ja osobiscie uwazam te filmy za najlepsza ekranizacje ksiazki, jaka kiedykolwiek zrobiono).
Szostka jest wlasnie takim filmem: komedia romantyczna z watkiem pobocznym z lekka mrocznym (ladny rym). Jest sympatyczna. A ja lubie sympatyczne filmy. A ksiazka lezy na polce i moge w kazdej chwili po nia siegnac, by poczuc jej prawdziwa atmosfere.
I tak jak juz wspominaliscie - to chca ogladac masy. Tworcy filmow o Potterze dostali nowego konkurenta w postaci Zmierzchu (mowie o filmach) i zauwazyli, ze nastoletnie dziewczynki lubia romanse itd. i nie chcieli wypasc gorzej... Tylko przynajmniej poziom filmu o Potterze jest DUZO wyzszy od ekranizacji Zmierzchu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Oceniamy Strona Główna -> Kulturalnie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin